16 listopada w naszej szkole odbyła się inscenizacja II cz. ,,Dziadów" Adama Mickiewicza w wykonaniu klasy VII B. Zespół został podzielony przez panią Beatę Jarząb na cztery grupy. W każdej zostało przedstawione przywołanie innego ducha.
W grupie pierwszej przedstawiono przywoływanie duchów lekkich, czyli Józia i Rózi, które odegrali Weronika Sołtysiak i Bartłomiej Kępka. Anielskie skrzydła duszków sprawiały wrażenie jakby prawdziwe anioły zstąpiły na ziemię. Guślarzem w tym zespole była Karolina Gwiazda. To ona obdarowała duchy dzieci ziarenkami gorczycy, gdyż nie zaznały goryczy, trosk i smutków na ziemi. Póki co mają więc zamkniętą drogę do nieba. W skład chóru wchodzili Gabriela Bińkiewicz, Kacper Cyranowicz oraz Kacper Dudek. W ciemnościach, jak zaklęcie, powtarzali oni słowa :
„ Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?”
Druga grupa przedstawiła fragment dramatu, gdzie przywoływano ducha ciężkiego, którym było Widmo złego pana. Tę kluczową rolę odegrała Kinga Ostrowska. Wszystkim podobała się jej wyjątkowa gra. Wiarygodnie i przejmująco przedstawiła cierpienia Widma, „któremu człowiek nic nie pomoże”. Szarpało go drapieżne ptactwo. Paulina Gwiazda odegrała rolę Sowy, natomiast Natalia Kowalska - Kruka. Obie dziewczyny wchodziły w skład chóru ptaków nocnych. W tej grupie rolę Guślarza stworzyła Izabela Ejmocka. Jej mrożące krew w żyła zaklęcia wzbudzały dreszczyk emocji. W końcu była pośrednikiem między żyjącymi a zmarłymi. Starcem, suflerem oraz osobą odpowiedzialną za dekoracje była Natalia Mulak.
Grupa trzecia przedstawiła przywoływanie ducha pośredniego, czyli dziewiętnastoletniej Zosi. Tę główną rolę odegrała Joanna Kosiacka. Jej zwiewna sukienka i wianek na głowie sprawiały wrażenie, jakby rzeczywiście była zawieszona między niebem a ziemią, a wiatr miotał nią w różne strony. Słychać było nawet szum liści, stanowiących dekorację w tej scenie. Marcel Podsiadło wyjątkowo udanie wcielił się w rolę Guślarza, natomiast chór tworzyli: Sebastian Kruszewski, Piotr Skonecki i Mateusz Włodarczyk.
Czwarta grupa odegrała ostatnią scenę z II cz. ,,Dziadów", było to przywołanie ducha zmarłego młodzieńca, którego rolę odegrał Bartłomiej Kot. Choć nie wypowiedział on ani jednego słowa, potrafił w sposób sugestywny przedstawić cierpienia samobójcy, którego miłość popchnęła do tego, że targnął się na życie. W tej grupie ponownie wystąpiła Joanna Kosiacka, która wcieliła się w rolę płaczącej wieśniaczki, niegdyś zakochanej w samobójcy. Rozpoznała ona Widmo i jak zaczarowana nie mogła oderwać od niego wzroku. Rolę Guślarza zagrał Dominik Rudnicki. Jego czarny strój podkreślał mroczność prezentowanej tematyki i grozę sytuacji. W skład chóru wchodzili Kamil Radecki, Jakub Nowak, Karol Górzyński i Kacper Kalbarczyk.
Cała inscenizacja została przygotowana z wielkim zaangażowanie uczniów. Aktorzy świetnie opanowali swoje teksty. Dekoracja i stroje mogłyby być wykorzystane w niejednym teatrze. Zostały bowiem przygotowane ze szczególną starannością. Rekwizyty były jak najbardziej autentyczne. W szklance było mleko, w koszyku jabłka, gruszki, ciasteczka i cukierki. Uczniowie uwzględnili również ruch sceniczny. W niektórych grupach został odpowiednio dobrany podkład muzyczny. Atmosfera i klimat w klasie sprawiały wrażenie prawdziwego obrzędu dziadów. Paliły się świece, a wokół panował mrok. Ta listopadowa inscenizacja dała możliwość obcowania z prawdziwą sztuką. Uczniowie klasy VII B zostali nagrodzeni wspaniałymi ocenami i pochwałami przez nauczycielkę języka polskiego - panią Beatę Jarząb.