Publiczna Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Belsku Dużym

Mazowsze Józefa Chełmońskiego.

23 listopada Klub Włóczykija wędrował tropem wielkiego malarza – piewcy mazowieckiej wsi i krajobrazów Mazowsza Józefa Chełmońskiego.

Dzień 23.11.2019 zastał młodych włóczykijów na trasie kolejnej wędrówki. Nie zniechęciły nas chłodne powiewy listopadowego wiatru - dzielnie stawiliśmy czoła niezbyt w tym dniu sprzyjajacym warunkom pogodowym. Tym razem wędrowaliśmy po Mazowszu tropem wielkiego malarza – piewcy mazowieckiej wsi i krajobrazów Mazowsza Józefa Chełmońskiego.

 

Zwiedzanie zaczynamy w Radziejowicach. Przepiękny kompleks parkowo- pałacowy, niegdyś siedziba Radziejowskich, był za czasów Chełmońskiego własnością rodu Krasińskich, z którymi malarz w drugiej połowie swego życia pozostawał w przyjaznych, dobrosąsiedzkich stosunkach. Chętnie przez nich przyjmowany i goszczony porzucał niekiedy swą samotnię w Kuklówce, aby spotkać się z radziejowickim towarzystwem.

 

W parku, w miejscu, gdzie pracował nad swym obrazem “Staw w Radziejowicach”, posadzono niedawno pamiątkowy jesion i nadano mu imię Józef. Jeden z najbardziej znanych obrazów Chełmońskiego “Orka” powstał na specjalne zamówienie Adama Krasińskiego. Po pałacu oprowadza nas fantastyczna, obdarzona wielkim poczuciem humoru i talentem narracyjnym przewodniczka – pani Urszula Krupińska.W radziejowickim muzeum znajduje się obecnie około 40 obrazów, które wyszły spod pędzla Chełmońskiego. Niektóre z nich mogliśmy podziwiać wyeksponowane w pałacowych wnętrzach.

 

W pałacu wygospodarowano także pomieszczenia, w których zgromadzono rodzinne pamiątki pozostałe po Jerzym Waldorffie – znanym krytyku muzycznym i inicjatorze akcji ratowania zabytków warszawskich Powązek.

 

Nie da się ukryć, że uczestniczące w wycieczce dziewczęta były bardzo przejęte możliwością stąpania po śladach uczestniczek popularnego programu “Projekt Lady”, którego poszczególne odcinki zrealizowano właśnie w radziejowickim zameczku i pałacu.

 

W parku podziwialiśmy galerię popiersi wielkich Polaków, które wyszły spod dłuta goszczących w tutejszym domu pracy twórczej rzeźbiarzy. Wśród parkowych drzew urządziliśmy sobie, wykorzystując malowniczość otoczenia, małą sesję fotograficzną.

 

W smutnej zadumie pochyliliśmy się nad miejcem, gdzie stacjonujące w czasie wojny w pałacu Sonderkommando SS pod dowództwem Gerharda Basta we wrześniu 1944 roku dokonało mordu na około dwudziestoosobowej grupie Polaków, których tożsamości dotychczas nie udało się ustalić. Tragedię tę upamiętnia dzisiaj bardzo ekspresywna nowoczesna rzeźba – pomik autorstwa Gustawa Zemły.

 

W drugiej, oddzielonej drogą lokalną części parku podziwialiśmy piękny drewniany dwór i nowoczesne rzeźby Józefa Wilkonia - “Brama Teatru Narodowego” i “ Arka”.

 

Opuściwszy malownicze Radziejowice, udajemy się do Kuklówki – niewielkiego mająteczku ziemskiego, zakupionego przez malarza po powrocie z Paryża dla dość licznej już wówczas rodziny. Po drodze mijamy budynek szkoły im. Józefa Chełmońskiego w Kuklówce Radziejowickiej, na której frontowej ścianie wyeksponowano reprodukcję obrazu “Bociany”. Uroki życia wiejskiego ten urodzony w Boczkach pod Łowiczem artysta przez całe życie przedkładał nad wielkomiejskie wygody. Tylko na wsi, blisko otaczającej go przyrody, mógł czuć się naprawdę szczęśliwy. Drewniany, dworek, w którym zamieszkał, zachował się do dziś i nadal znajduje się w rękach potomków malarza. Prowadzi do niego piękna aleja wysokich drzew, otaczają liczne drzewa i krzewy.

 

Ostatnim punktem podróży jest cmentarz w Żelechowie, gdzie zgodnie z życzeniem malarza złożono go po śmierci w roku 1914 tuż obok grobu wieloletniego ojrzanowskiego proboszcza Franciszka Barnaby Pełki, z którym za życia łączyła go wielka przyjaźń. Skromna piaskowcowa płyta i prosty drewniany krzyż upamiętniają miejsce pochówku artysty.

 

Prawdziwy entuzjazm grupy wzbudziło nieoczekiwane spotkanie. Oto w naszej ulubionej, od dawna promującej zdrową żywność przydrożnej jadłodajni spotykamy znanego youtubera Czarującego Czarka i mamy okazję pstryknąć sobie z nim fotkę. Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że była to naprawdę udana wycieczka.   

 

Anna Kocewiak

 

Zdjęcia: Julka Kocewiak