Publiczna Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Belsku Dużym

Z pamiętnika Druhny B.

Działo się przy pełni księżyca.

 

Z pamiętnika Druhny B.

25 marca. To było wydarzenie. Zbiórka z nocowaniem w harcówce! I to nie była taka zwykła zbiórka.... Działo się naprawdę dużo.

Nie byliśmy sami, bo przez cały czas byli z nami Wędrownicy.  (Wiecie kto to? Otóż, to najstarsza drużyna w szczepie; należą do niej harcerze w wieku lat 16+) i to te Druhny przygotowały cały plan naszego nocowania.

Ale od początku. Spotkaliśmy się o 17.00. każdy harcerz odpowiednio wyposażony (śpiwór, karimata...), z jedzeniem na wspólny stół.

Zaczęło się od spraw organizacyjnych, trochę zajęć przypominających wiązanie węzła przyjaźni.

O 18.00  wyposażeni w kamizelki odblaskowe, latarki i mapę, ruszyliśmy na trasę gry terenowej ulicami Belska. Było 10 punktów. A zadania związane były ze zwierzętami leśnymi. Zadania były różne - szukanie tropów w "książce Babci", śpiewanie piosenek, układanie wierszyków, łupanie orzechów (!), rozwiązywanie rebusu, krzyżówki.... Działo się naprawdę dużo.

Kiedy wróciliśmy, trochę zmarznięci... Już czekał na nas Druh Łukasz, który poprowadził zajęcia z pierwszej pomocy. Uważam, że takich spotkań nigdy dosyć... Sama brałam czynny udział w "ratowaniu" poszkodowanego.

Kiedy już wszystko sobie powtórzyliśmy, przypomnieliśmy ... zaczął się kominek. Jest to spotkanie, w czasie którego podsumowuje się grę, omawia jej punkty, cele, po prostu rozmawia się na poważne, harcerskie tematy... Światło jest zgaszone, pali się kilka świec... Siedzimy w kręgu.. śpiewamy harcerskie piosenki przy dźwiękach gitary... Bardzo lubię ten czas. Można przemyśleć wiele spraw...i czuć jedność, przyjaźń i więź ze wszystkimi obok.

Po kominku wreszcie była kolacja. Ale byliśmy głodni!!!! A chleb z masłem i dżemem był najlepszy na świecie. Już z pełnymi brzuszkami posprzątaliśmy "jadalnię" i przygotowaliśmy sypialnię: poszły w ruch karimaty, śpiwory i piżamy... A ponieważ wszyscy byli grzeczni, Druhny wędrowniczki zaśpiewały kołysankę na dobranoc!!! Po prostu rewelacja.

Myślicie, że to koniec? Otóż nie. Bo po północy był alarm mundurowy! Czyli zakładanie mundurów w ciągu kilku minut ( nam zajęło to trochę więcej czasu, ale daliśmy radę). Powiem tak. Miny i wzrok harcerzy wybudzonych ze snu na długo zostanie mi w pamięci (dobrze, że nie mieli ostrych narzędzi, bo krew by się polała.... W sumie się nie dziwię, bo też nie lubię bardzo, jak ktoś mnie budzi nie o tej porze, co potrzeba!)

Ale, to nie koniec! Wszyscy wyszliśmy na dwór (przypominam, była pierwsza w nocy) a tu świece, druhny wędrowniczki, proporzec szczepu, flaga narodowa... Po co? Po pierwsze, nasza drużyna została przemianowana z "Chabrów" na "Szare Wilki". Po drugie oddałam funkcję drużynowej Druhnie Julce. Po trzecie, sześciu harcerzy złożyło przyrzeczenie harcerskie. Oni już mogą dumnie nosić krzyż harcerski przypięty do munduru. 

A, zapomniałam dodać, że to wszystko działo się w czasie pełni księżyca! Wreszcie mogliśmy pójść spać...

W sobotę pobudka o 7.00 szybkie ubieranie, sprzątanie śpiworów i zaprawa poranna! Następnie wspólne śniadanie i czas na sesję zdjęciową - to akcja promocyjna dla składnicy harcerskiej 4zywioly,  prowadzona przez Druhnę Magdę.

Po  obfotografowaniu wszystkich w harcówce, ze śpiewem na ustach wszyscy  (około 10.00 dołączyły do nas jeszcze zuchy i harcerze, którzy nie mogli spędzić nocy w harcówce) poszliśmy do lasu , na Modrzewinę. A tu.... ognisko i kiełbaski! Ale była zabawa!!!

Oczywiście, był też ciąg dalszy zdjęć i sesji zdjęciowej. Około 15.00 rodzice mogli odebrać swoje pociechy. (Coś mi się wydaje, że jak tylko wrócili do domu, poszli spać, w końcu świeże powietrze bardzo męczy.)

Dh Barbara Sibilska